Malaga.

Przedzielić naszą polską zimę, zimą w Hiszpanii to coś, co kochamy i praktykujemy z Krystusiem od wielu lat. Ten sposób polecam każdemu, kto tęskni za słońcem, błękitnym niebem i rozkosznym ciepłem.

Wsiadamy do samolotu i po niespełna 4-ro godzinnej podróży zostawiamy za sobą szaro-burą i ponurą, aurę.

Malaga- bo ona jest celem naszej podróży- leży na Costa del Sol, Słonecznym Wybrzeżu Morza Śródziemnego, u stóp Gór Betyckich, 100 kilometrów na wschód od Cieśniny Gibraltarskiej i około 130 kilometrów na północ od Afryki. Podobno jest jednym z najcieplejszych hiszpańskich miast.

Dlaczego tak szczegółowo wspominam o położeniu geograficznym? Pewno dlatego, że Gibraltar od dawien, dawna jest na liście moich podróżniczych marzeń...  Moim nowym z kolei pragnieniem jest chęć ucieczki od naszej zimy na nieco dłużej ... I tak sobie myślę, że  Malaga doskonale wpisuje się w oba te punkty. 

Tym razem nie uciekliśmy zwyczajowo od św. BN. Tym razem był to typowy pęd do ciepła.

Polecieliśmy z Maćkiem w styczniu.

Tak trochę z duszą na ramieniu, bo Ewunia stresowała mnie , że nie wyjadę na kończącym się dowodzie. Z kolei Pani dr straszyła brakiem możliwości przewiezienia leku na zanik mięśni. 
Na szczęście wszystko poszło sprawie, kuracja lekowa jest nieprzerwanie kontynuowana, a dokumenty na nowy dowód, już po powrocie, złożone :)

Pierwszy dzień w Maladze to spacer nad morze, radość z widoków i przyjemne plażowanie.

Zakwaterowanie mamy blisko historycznego centrum miasta, co bardzo ułatwia nam zwiedzanie.

Bez pośpiechu poznajemy miasto i jego atrakcje.

Zaczynamy od Centre Pompidou.

Ta pierwsza siedziba paryskiej instytucji poza Francją, mieści się w oryginalnym budynku Cubo.

Nie należymy do znawców sztuki- zwłaszcza  współczesnej. Jednak bujna wyobraźnia Krystiana i jego interpretacje, wprawiły mnie w podziw i zdumienie. Wielki szacun - Krystuś.

Ja i Maciek, znacznie lepiej czujemy się w muzeum Pabla Picassa. Przy okazji wspomnieć muszę, że wchodzimy do niego w trójkę z pominięciem gigantycznej kolejki. Tej empatii i przychylności względem osób z niepełnosprawnością doświadczamy podczas każdego pobytu w Hiszpanii.

Museo Picasso Malaga zlokalizowane w Palacio de Buenavista otwarto w 2003 roku.

W podziemiach oglądamy ruiny fenickie, rzymskie i arabskie.

Na górnych piętrach próbujemy podziwiać nakładające się kubistyczne formy Picassa, jego eksperymenty z ceramiką, oraz interpretacje dawnych mistrzów i jego ostatnie obrazy z lat 70.

Podczas każdej podróży pamiętamy o naszych bliskich, którzy przeszli już na drugą stronę. W ich intencji zapalamy symboliczną świeczuszkę i w ciszy kontemplujemy kunszt jednego z największych symboli Malagi . Katedra ma kształt prostokąta i wygląda trochę jakby powstała z połączenia nie do końca pasujących do siebie klocków. Efekt ten nie był zamierzony. Świątynię budowano przez około 200 lat i jest swoistą mieszanką stylów. Wśród miejscowych nosi przydomek LA MANQUITA, co możemy przetłumaczyć jako jednoręka. Nazwa odnosi się do faktu, że powstała tylko jedna z planowanych dzwonnic. 

Po zachodniej stronie katedry stoi gwarny Plac Obispo, który otoczony jest knajpkami oraz jednym z najpiękniejszych budynków w centum Malagi - barokowym Pałacem Arcybiskupa.

Zainteresowania Maćka i Jego chęć odwiedzania muzeów wpłynęła i na nas. W Maladze tak intensywnie obcowaliśmy ze sztuką, jak nigdy wcześniej. 

Przedstawiam kilka dzieł z Museo Carmen Thyssen oraz zabawny filmik, który właśnie znalazłam w necie.

Nie jesteśmy fanami corridy, ale idziemy zobaczyć jedną z najstarszych i najwspanialszych aren- Plaza de Toros. Tu spotyka mnie cudowna niespodzianka: wystawa niezwykle ciekawych fotografii, obrazów.

Nie jesteśmy również smakoszami wina, lecz idziemy do Muzeum Wina. To kolejne miejsce, które nas zachwyca. Ma ponad 800 metrów kwadratowych i prezentuje dawne etykiety z butelek, plakaty i ulotki reklamowe win, szyldy winiarni, itp... Muzeum oferuje swoim gościom barwną wycieczkę do historii i geografii wina, a na koniec zwiedzania serwuje poczęstunek. Po wypiciu 2 lampek malagijskiego wina lekko szumi nam w głowach, lecz Krystuś zachowuje trzeźwość i zauważa, że na starych etykietach nie pisano zawartości alkoholu.

Bardzo lubimy andaluzyjską kuchnię, więc obowiązkowo ruszamy na targ z prawdziwego zdarzenia. Mercado Central de Malaga był bazarem, magazynem, arsenałem, szpitalem wojskowym i szkołą. Obecnie wrócił do pierwotnego przeznaczenia i stanowi najlepsze miejsce do zrobienia zakupów. Zaopatrujemy się tu w najrozmaitsze oliwki, świeże owoce i słodycze. Turony kupujemy również dla przyjaciół na skosztowanie.

Mercado Central de Atarazanas został zbudowany w 1879 roku nad samym wybrzeżem Morza Śródziemnego.                                          Najbardziej wyróżniającym się elementem architektonicznym targowiska są marmurowe główne drzwi w stylu mauretańskim z końca XIV wieku. Zostały uratowane ze starożytnych stoczni arabskich, zwanych atarazanas, w których budowano i naprawiano statki. Stąd nazwa marketu.                                                          Ówczesny budynek wsparty był na siedmiu łukach, z których do dziś zachował się tylko jeden. Dzisiejsza konstrukcja rynku Atarazanas to potężny metalowy szkielet w stylu neoarabskim, ze ścianami z cegły i szklanym dachem. Podzielony na trzy nawy, każda przeznaczona odpowiednio na sprzedaż ryb, mięsa oraz owoców i warzyw. Nad tylnym wejściem znajduje się duże i kolorowe witrażowe okno wykonane w 1973 roku przez braci Atienza. Złożone ze 108 elementów, reprezentuje różne zabytki i symbole Malagi, jest tu też herb miejski.

Zanim wylądowaliśmy w Maladze, już wiedzieliśmy, że największą atrakcją dla nas będzie Muzeum Motoryzacji i Mody.

Mieści się na terenie dawnej fabryki tytoniu. Ukazuje historię samochodów, mody i innych luksusowych przedmiotów.  Zgromadzono tu unikatowe modele i projekty. Na powierzchni 6000 metrów kwadratowych podziwiać można rozmieszczoną w 13 salach tematycznych niezwykłą kolekcję. 

Znajduje się tu prawie sto ekskluzywnych, odrestaurowanych pojazdów z różnych epok i w różnych stylach, np  Belle Epoque i Art Deco. Wystawa ukazuje ewolucję stylów artystycznych, do której przyczynili się projektanci pojazdów, tacy jak Ettore Bugatti, Gordon Buehrig, Giuseppe Figoni, Freestone czy Labourdette. Zobaczyć tu można m.in  samochody z tapicerką ze skóry strusia i norek, z elementami ze szlachetnego drewna, z klamkami z kości słoniowej i srebra czy też pojazdy z niestandardowymi silnikami.

Poza tym muzeum wystawia kolekcję zatytułowaną „The Show Must Go On”, na którą składają się stroje vintage znanych marek, takich jak Chanel, Dior, Givenchy, Balmain czy Prada, i powiązane z ważnymi w historii postaciami kobiecymi.

Dojście do muzeum zajęło nam sporo czasu, bo Krystuś troszkę pomylił kierunki, które Maciek i Jego nawigacja-korygowali. Na powrocie mieliśmy już przyjemny spacer wzdłuż wybrzeża, gdzie chłopaki zaliczyli pyszny obiad.

Naszym ulubionym miejscem jest Alcazaba. Nie znajdujemy windy, by wyjechać na wyższe poziomy, na pomysł, by dostać się tam taksówką, wpadam zbyt późno. Jednak znajdujemy tu ustronny, zaciszny kącik, gdzie osłonięci od wiatru możemy się nawet opalać.

 

Alcazaba jest typem fortyfikacji wznoszonej przez Maurów na terenie Hiszpanii, po arabsku nazwa ta oznacza cytadelę. Alcazaba znajdująca się w Maladze, jest najlepiej zachowanym tego typu umocnieniem na terenie całej Hiszpanii. Twierdza znajduje się na wzgórzu Gibralfaro, a do jej wejścia przylega teatr rzymski, a raczej jego pozostałości, które pochodzą z I wieku p.n.e. W niewielkiej odległości od Alcazaby znajduje się też Castillo de Gibralfaro, Zamek Gribralfaro z XIV wieku.

Spacerujemy codziennie po kilka godzin. Chętnie bywamy w pocie i przesiadujemy na promenadzie, gdzie lokalni muzycy wyśpiewują przeboje rockowe. Fotografujemy kolorowe grafity i przemierzamy uliczki wzdłuż, wszerz i w poprzek tak często, że powoli czujemy się tu zadomowieni. Wieczorami oglądamy jeszcze serial nakręcony w Maladze- DZIEWCZYNA ZE ŚNIEGU. Nie tyle dla treści, co dla widoków. Bo Malagi nigdy dość.

Wracamy do Polski po pięknie spędzonych, dziesięciu dniach. Wypoczęci, uśmiechnięci i pełni miłych wspomnień. Ja, dodatkowo-przywożę ze sobą najpiękniejszą chustę. Targowałam się tak długo i zaciekle, że Krystuś uciekł. Zostawił mnie z Maćkiem i coraz bardziej wkurzonym chustonoszem, który tak bardzo chciał sprzedać mi chustę, że ciskał nimi w moją stronę. Ostatecznie obniżył cenę o połowę :)

Write a comment

Comments: 17
  • #1

    Irena (Tuesday, 14 February 2023 21:39)

    Gosieńko ja Was też kocham cudowni ludzie.♥️Czytając to co napisałaś czułam się jak bym była z Wami kochani w tym miejscach.Czyta się to rewelacyjnie a fotki są przepiękne.Życzę Wam Gosieńko i Krystku by wszystkie Wasze marzenia się spełniły ����� Pozdrawiam i mocno całuję Was������♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️

  • #2

    Jędrzej (Tuesday, 14 February 2023 23:22)

    Kochani, minęliśmy się w tej Maladze o kilkadziesiąt dni. Ale wrażenia mamy podobne. Dołączam do "dwójki" zachwyconej Muzeum Picassa. Jak Wasza trójka bojkotuję corridę. Moje kubki smakowe zgadzają się z Waszymi. Mercado - nasze miejsce. Najpiękniejsze zdanie Waszej relacji:
    "Wszystko poszło sprawie, kuracja lekowa jest nieprzerwanie kontynuowana, a dokumenty na nowy dowód, już po powrocie, złożone :) "
    Mam nadzieję, że kiedyś nasze drogi się przetną. Buziaki.

  • #3

    Tadek (Wednesday, 15 February 2023 16:30)

    Samo oglądanie tych pięknych, słonecznych zdjęć może człowieka ogrzać :)
    Piękne wspomnienia.
    Widać, że w Muzeum Motoryzacji Krystian czuł się jak w domu :)
    Gratuluję sukcesu w negocjacjach chusty, i to tak 'z biegu' przeciwko handlowym wyjadaczom ;)

  • #4

    Kasia (Wednesday, 15 February 2023 20:56)

    Kochani wiecie że was podziwiam ❤ piękne okoliczności przyrody i jak zwykle cudownie pokazane wasze wspomnienia ❤ życzę wam więcej takich podróży , ekscytacji ☺

  • #5

    ciocia (Wednesday, 15 February 2023 22:08)

    Gosiu czytając tego bloga to tak jak bym tam była. Mieliśmy tę Malagę gdzieś z tyłu głowy , ale po przeczytaniu siadam do komputera i szukam lotu, noclegu i mam nadzieję zobaczyć to wszystko na własne oczy. Powinnaś pisać przewodniki po tych wszystkich miejscach, które odwiedzacie. Szacun. Całuski dla Ciebie i Krystka

  • #6

    Aga (Thursday, 16 February 2023 12:52)

    Radość,przygoda,odpoczynek i dzielicie się tym z nami.Gosiu stworzyłaś niezwykłą relację z pobytu w Maladze.Pozdrawiam ❤️WiWi

  • #7

    Ela (Thursday, 16 February 2023 21:29)

    Piękne wspomnienia i zdjęcia, tak ciekawie opisane, jak zwykle zresztą! Gorąco Was pozdrawiam :)

  • #8

    Ola (Friday, 17 February 2023 13:29)

    Andaluzja jest zachwycająca!
    Z powodu bliskości Afryki i mauretańskich wpływów.
    Polecam inne wyjątkowe miasta jak Sevilla, Kordoba czy Kadyks. Nie znam Malagi od strony muzeów,ale dzięki Twojej relacji wezmę to kiedyś na warsztat �
    Polecam Ci Gosiu bardzo dobrą reporterką opowieść o Andaluzji Aleksandry Lipczak " Laila znaczy noc"

  • #9

    Gosia z Jasła (Friday, 17 February 2023 19:47)

    Te Piękne i barwne opowieści warto byłoby zebrać w jakąś książkę, przewodnik - nie myślalas o tym Gosiu?? Masz takie lekkie pióro!! Czyta się to bardzo gładko i z wielką przyjemnością ! Gratuluje kolejnej cudownej wyprawy, łamania barier i przezwyciężanis przeciwności. Po takich wycieczkach chce się żyć nawet w naszej zimowo-szarej Polsce!
    Pozdrawism ciepło i życze kolejnych owocnych wypadów!

  • #10

    Danuta (Friday, 17 February 2023 21:50)

    Gosiu i Krystianie, pozdrawiam Was z łóżka, w którym walczę z gorączką.�

  • #11

    Puzony (Sunday, 19 February 2023 21:06)

    To był chyba jeden z najbardziej intensywnych Waszych wyjazdów. Wspaniale! Akumulatory naładowane, teraz w Polsce można czekać wiosny i słoneczka �

  • #12

    Monika (Monday, 20 February 2023 20:03)

    Największy komplement po przeczytaniu....?
    Chciałabym już teraz spakować moją kolorową walizkę, pojechać na lotnisko i złapać pierwszy lepszy lot do Malagi!
    Ech ... Cudownie tam jest !
    Opisałaś to tak pięknie, że niemal czuję zapach ciepłego wiatru, słyszę muzykę ulicznych grajków....a w ustach czuję smak wspaniałych dan i bogaty bukiet tego pysznego wina...
    Nie wspomnę o obcowaniu ze sztuką .... To doznanie niesamowite.
    Chciałabym móc wraz z Wami doświadczyć tego wszystkiego. Ale od czego marzenia ?
    Jesteście bardzo wrażliwymi podróżnikami, czytanie o tych wszelkich szczegółach pobytu zdradza Waszą uważność i nieustanny zachwyt nad światem... który oczywiście podzielam wraz z Wami.
    Malaga Waszymi oczami i opisana przez Ciebie Gosieńko mnie zachwyciła. Piękne zdjęcia, które zresztą, dzięki Maćkowi, otrzymywałam " na gorąco ", piękne historie i dużo Krystusiowegp humoru :-) Odpowiedzialność i rozwaga.
    Stworzyliście świetna grupę podróżników, którzy wzajemnie się inspirowali. No i te godne podziwu talenty praktyczne:
    targowanie się :-) umiejętność robienia dobrych zdjęć i pomaganie sobie nawzajem....cieszę się ogromnie, że kolejny kawałek świata został przez Was zdobyty.
    Niech to idzie dalej !
    Zdobywajcie serca ludzi .....z tym nie macie żadnych problemów.... no i resztę świata.!
    On czeka na tak odważnych podróżników jak Wy. Bo oczywiście.... co wszyscy wiemy, marzenia się nie spełniają ....marzenia się spełnia!
    Uwielbiam Was :-)

  • #13

    Maciek (Tuesday, 21 February 2023 21:39)

    Kolejna niezwykła wyprawa w do bo borowym towarzystwie zaliczona, Málaga na długo pozostanie w pamięci. Spędzenie z wami tego czasu, to była czysta przyjemność. A czytając bloga mogłem znowu powrócić myślami do malowniczej Andaluzji.
    Ps Potwierdzam: Gosia to mistrzyni w targowaniu�

  • #14

    Krystyna Lehner (Monday, 27 February 2023 18:02)

    Zazdroszczę ciepełka i orgii przepięknych kolorów, wtedy się robi cieplutko na sercu w zimowe dni.Gosia to powinna pisać przewodniki , od razu by się trafiło tam gdzie warto.Wywnioskowalam , że najbardziej to podobały się Wam muzeum motoryzacji dla Krystiana ,muzeum Thyssena , a dla Gosi Mercado , gdzie zapewne zakupiła górę ulubionych olivek.
    Gdy będę się wybierać w tamtą stronę, wezmę ten opis podróży że sobą.Pozdrawiam i życzę kolejnych udanych wakacji

  • #15

    E&E (Monday, 06 March 2023 08:59)

    Cudna relacja! Ciepła, kolorowa i strasznie intensywna! Miesiąc byliście? :) Podziwiam energie! Ale mamy chyba podobne charaktery...na wakacjach zamiast plackiem lezec czlowiek chce zobaczyc jak najwiecej! Wpisuje na nasza liste- Hiszpania gosci na niej stanowczo za rzadko! I zapraszam do siebie- moze moj wpis zainspiruje do wyprawy do Francji? Buziaki E&E

  • #16

    AJ (Sunday, 02 April 2023 22:24)

    Fajnie, cieszę się, że sobie odpoczęliście :-) Nie mogę się już doczekać, kiedy u nas będą wreszcie subtropiki i palmy :-D Buziaczki.

  • #17

    Ewa Sadowska (Tuesday, 30 May 2023 04:37)

    Ależ wspaniała podróż ,tak opisałaś kolorowo tę przygodę że nie potrzebny jest przewodnik turystyczny .Samo czytanie tekstu przenosi nas w te kolorowe strony a ślinka leci już na sam widok oliwek i nie tylko �.Chusta piękna ! Nie przypuszczałam ze masz takie zdolności ….za pół ceny zakupiona BRAWO ��… Dziękujemy za ten bogaty opis Waszej przygody ,fantastycznie spędzone kolorowe dni ….Błękitne niebo ,ciepły wiatr ,to wszystko pomoże skrócić szarość naszej zimy .