Gozo- wyspa radości -GHAWDEX.

Ostatnie dwa lata- dla nas, kochających podróże- były wyjątkowo trudne. Sytuacja covidowa skutecznie pohamowała nasz zapał do latania, a dolegliwości zdrowotne Krystusia jeszcze bardziej ograniczyły nasze- i tak skromne- możliwości.

Światełko w tunelu rozświetlił Władziu, gdy zaproponował wspólną wyprawę na Gozo. Co więcej -zaoferował nam całkowitą pomoc przy podnoszeniu mnie. W pakiecie był jeszcze super apartament, służbowe auto do dyspozycji, a przede wszystkim kapitalni koledzy Władzia: Piotr i Szymon, którzy od pierwszego dnia wspierali nas.

Pierwszy dzień na Gozo był dla mnie mocno zaskakujący intensywnością. Wsiadanie-wysiadanie, do auta-z auta i jeszcze raz...

Tym sposobem jednego dnia zobaczyliśmy tyle, ile moim tempem potrzebowałabym trzech dni.

Wysokie klify- Sanap Cliffs. Nazwa klifów pochodzi od maltańskiego słowa Senapa, oznaczające drzewo musztardowe, które kiedyś rosły na tamtejszych wzgórzach .

Xledni Beach - chłopaki posilają się lokalną zupą rybną, ja cieszę się słońcem i bliskością morza.

Jeszcze krótki spacer po starówce Viktorii, bo słonko chyli się ku zachodowi, a mnie zaczyna dokuczać zimno. Próba rozgrzania zupą wegetariańską niewiele daje.

Stolica Gozo ma dwie nazwy:

Rabat to słowo pochodzące z arabskiego oznaczające przedmieścia. Historia tej nazwy łączy się z pojawieniem na wyspie Arabów.

W 1887 roku królowa Wiktoria nadała miastu prawa miejskie, oraz nazwę od swojego imienia.

Wejście na Cytadelę zostawiamy sobie na inny dzień. Pomimo udogodnień typu winda i strome podjazdy, dotarcie do najwyższego punktu widokowego nie jest łatwe. Całe szczęście, że obok są panowie z dobrą kondycją.

Widoki warte zobaczenia na własne oczy.

Przez dwa dni byliśmy uziemieni w naszym przytulnym gniazdku, gdyż sztorm szalał za oknem tak wielki, że deszcz lał niemal w poziomie. Czas spędziliśmy na miłych pogaduchach i słuchaniu ulubionej muzyki. Chłopaki pracowali, wszak do pracy pojechali. Krystuś i ja, oddawaliśmy się błogiemu lenistwu.

Gdy pogoda się nieco poprawiła, udaliśmy się na pieszą wycieczkę do pięknej Bazyliki Ta' Pinu. To jeden z największych kościołów maltańskich, a tuż przed wejściem  znajduje się droga krzyżowa.

Udało się nam wejść do środka, na chwilę oddać zadumie i zgodnie z naszym zwyczajem, zaświecić światełko dla naszych bliskich, którzy przeszli na drugą stronę ...

Na powrót wybieramy inną drogę, mniej stromą. Przy okazji zahaczamy o wioskę rzemieślniczą, gdzie Krystuś kupił mi aniołka oraz  najbardziej znany z przysmaków - okrągły krążek serowy ġbejniet, który produkowany jest z sera owczego. Dostępny jest w różnych wariantach - różnią się one czasem dojrzewania oraz dodanymi ziołami. 

Co jeszcze udało się nam zobaczyć na Gozo?

Salt Pans- imponujące panwie solne. Wyżłobione w skałach malutkie baseny zalewane są wodą morską, z której po odparowaniu krystalizuje się sól. Niektóre mają 350 lat i są używane do dziś. 

Inland Sea jest naturalnym basenem oddzielonym od morza jaskiniami.

Była też jazda terenowa do kamieniołomu. Tu Szymek okazał się mistrzem kierownicy :)

Chyba większość domów na Gozo jest wybudowana z takich właśnie klocków wykutych ze skały. My w takim luksusowym, choć troszkę nieszczelnym, mieszkaliśmy w miejscowości Gharb.

Kamieniste wybrzeże i mapki z miejscami, które zobaczyliśmy, stworzone przez Szymka.

Piękne miejsce, wspaniałe towarzystwo i cudownie spędzony czas. Można by powiedzieć: raj na ziemi... gdyby nie potworny, barbarzyński zwyczaj południowców.

Zacytuję fragment artykułu p. Krystyny Forowicz Milczenie ptaków :

„Szałas-pułapka przypomina wielką altanę bez dachu, pokrytą cienką siecią. Jej ściany tworzą niskie krzewy, przez które ptaki mogą dostać się do środka. Wewnątrz czeka na nie ptak-wabik, najczęściej drozd albo szpak. Kłusownicy łamią mu nóżki i zmaltretowanego wieszają na sznurku. Oszalały z bólu trzepocze skrzydłami i krzyczy. Na ten zew zlatują się z okolicy setki jego braci. Między gałęziami krzewów przenikają do wnętrza „altany”. Kiedy próbują uciec górą, wpadają w zastawioną sieć. Takim sposobem można złapać jednorazowo parę tysięcy ptaków.”

Write a comment

Comments: 15
  • #1

    Monika (Saturday, 11 December 2021 15:57)

    Piękna podróż!
    Szkoda, że mnie nie było... ale cieszę się Waszym szczęściem. Po raz kolejny udało Wam się złapać te magiczne momenty :-)
    Gosieńko, wpis bardzo ciekawy i prawdziwy, także o okrutnych zwyczajach ....widoki warte odwiedzin.
    Ja się czuję zachęcona do takiej podróży, kiedyś ....oby!

  • #2

    Kazimierz (Saturday, 11 December 2021 16:32)

    Super widoki dobrana ekipa co więcej potrzeba jak najwięcej takich podróży po świecie byście zobaczyli to co nasze gały nie widziały a potem nam opowiecie o tych podróżach. Pozdrawiam cieplutko

  • #3

    Ewunia (Saturday, 11 December 2021 18:18)

    Cudnie � Wspaniałe widoki, opis nawet bez zdjęć zachęcający do wyjazdu. Towarzystwo na pewno najlepsze �

  • #4

    Krystyna Lehner (Sunday, 12 December 2021 19:32)

    Zdjecia przewspaniaĺe , co to znaczy dobry
    Fotograf i kamera.
    Fajnie , że się Wam podobało i pogoda dopisala., przynajmniej w większości. Z tą to nigdy w czasie podróży nie wiadomo. Gosia mogła zatankować trochę słońca na zimowe dni , a Krystek dzięki usportowionym towarzyszom podróży zobaczył Gozo i wyprostował plecy.
    Jestescie tak zafascynowani tym co ogladacie , ze az mi wstyd , ze tego w takim stopniu nie odbieram.Ale może się jeszcze nauczę..Trzymajcie sie cieplutko i czekam na kolejne sprawozdania z podróży, bo są one same w sobie wspaniałe nawet bez zdjęć.

  • #5

    Maciek (Sunday, 12 December 2021 19:57)

    Super że wyjazd się udał, pewnie wypoczeliście fizycznie jak i psychicznie. Widoki faktycznie robią wrażenie, a zadowolenie na twojej twarzy na zdjęciach, to chyba najlepsza rekomendacja dla tego miejsca.

  • #6

    Karolina (Monday, 13 December 2021 09:45)

    Cudownie! Cieszę się razem z Wami :)

  • #7

    Ola (Tuesday, 14 December 2021 15:58)

    Fajnie przypomnieć sobie znane miejsca na tej uroczej, radosnej wysepce, którą przemierzaliśmy pieszo rok temu w październiku ;-)
    Nie mogę zapomnieć jednak o tej okrutnej tradycji miejscowych, o której piszesz. Zwyczaj strzelania do migrujących ptaków, które na Gozo robią sobie odpoczynek jest barbarzyństwem i czymś kompletnie nie pojętym w 21 wieku.
    Piękne zdjęcia i fajny wyjazd.
    Życzę kolejnych! :-)

  • #8

    Roman (Thursday, 16 December 2021 07:40)

    Calypso, bogini piękna, powróciła! W XXI wieku wraz ze swoim ukochanym i grupą herosów!
    I to się zdarzyło naprawdę. Ja w to wierzę i wy tez uwierzcie. Piękna para, miłość na rajskiej wyspie… i razem na zawsze!

  • #9

    Ela (Tuesday, 21 December 2021 22:51)

    Piękne widoki i atmosfera, serdecznie Was pozdrawiam :)

  • #10

    Danuta (Thursday, 23 December 2021 00:04)

    Przepiękny kolor wody i nieba. Zachwycający!

  • #11

    Monika (Monday, 10 January 2022 10:14)

    Pięknie móc zobaczyć miłość, przyjaźń i wsparcie, tym razem na pięknej wyspie Gozo. Moc z Wami!

  • #12

    Katarzyna (Thursday, 20 January 2022 22:19)

    Fajnie, że po takiej przerwie jesteście znowu w podróży, a dzięki takiej relacji i ja czuję się jakbym była z wami ;)
    Super!

  • #13

    katka (Saturday, 29 January 2022 18:20)

    Nie ma rzeczy niemożliwych i Wy to non stop udowadniacie :):):) !!!! Ekstra to mało !!!! :)

  • #14

    Ewa Sadowska (Monday, 14 February 2022 20:31)

    Piękna podróż ,bardzo ciekawe miejsce ,te czarujące wąskie uliczki z balkonikami , tam można się czuć szczęśliwym ,plus wiatr od morza ,skały…..przeróżnych kształtów wejścia do jaskiń…To wszystko własnymi oczyma sfotografowałaś !! Będą kiedyś piękne wspomnienia ….Dziękujemy za ten wpis …wiele ciekawych rzeczy się dowiedzieliśmy …imponujące są te solne panwie ,jak również oryginalna technika budowy domów .Cieszę się ze mogliście tam razem spędzić ciekawie wolne dni oraz podzielić się z nami Waszą przygodą !!

  • #15

    DANUTA GŁADYSZ (Friday, 18 March 2022 22:34)

    Gosiu, wycieczka - dla VIP-ów. Służbowy samochód, własny kierowca. Apartamenty, baseny, jednym słowem, jakby powiedziała żona docenta Wolańskiego z "Kogel-Mogel": "Marian, ...tu jest jakby luksusowo!�� A tutaj możesz zobaczyć, jak zielenieję z zazdrości: � .... ��