Vir z Wilkami, Graz z kotami.

Rok temu nie udało się nam pojechać na ukochaną Chorwację. Pozostaliśmy z odwiecznym pytaniem: kto zechce nam pomóc i kto wytrzyma nasze towarzystwo? Tak, by nie zepsuć komuś urlopu? Jak to zwykle w naszym przypadku bywa, cud spadł. To jakby prezent urodzinowy. Bo z okazji tychże, zdzwoniła do mnie Renia. A że nie rozmawiałyśmy dawno, przeskakiwałyśmy z tematu na temat, zahaczając o wakacyjny. Od słowa do słowa zaczął się wyłaniać piękny plan wypoczynku z rodziną Reni, Władzia oraz Ich znajomymi.

Skoro nad Adriatyk, to po drodze konieczny postój u Eve i Elmara. Tu poznajemy nowych domowników. Gospodarzy znamy, Graz znamy, więc skupiamy się na kotkach: Izis i Kashmir. Miłe, ciekawskie i towarzyskie. Nieświadome, że poszerzy się ich przestrzeń życiowa, opanowują mój wózek. Eva wymyśliła budowę kotnika. To nic innego, jak spacerniak, wybieg dla czworonogów. Krystian ma pomóc w budowie. Zaczynamy- rzecz jasna, od zakupu belek, farb, śrub... I przywozimy to osobowym autem Elmara. 

Budowę planujemy w drodze powrotnej z wyspy Vir. Tu docieramy wymęczeni, bo mamy awarię układu chłodzącego. Jednak, gdy po wielu godzinach stresującej jazdy, ukazuje się taki oto widok- czujemy wielką radość. Sama wyspa przy bliższym poznaniu już tak nie zachwyca. Pogoda nie rozpieszcza i Chorwaci jakby mniej mili. Ale to nic, bo nasi towarzysze są rewelacyjni. I Ci starzy, i Ci nowo poznani.

Renia z Władziem dbają o nas, pomagają- jak kiedyś. Basia z Alkiem- to samo. Wiktoria i Kinga próbują sił z prowadzeniem mojego wozu i idzie Im świetnie! Wieczorami biesiadujemy, grillujemy lub chodzimy na piwko/pizzę. Jak to mówi Wiki- na bogato musi być. I jest. Tym bardziej, że przypadają urodziny Władzia.

W południe zwykle chodzimy nad morze. Początki były nieco trudne, bo jedna plaża nie przypadła nam do gustu. Gdy Renia znalazła ładną, to droga, którą poprowadził nas Władziu była istną torturą. Adrenalina mi wzrosła i zamiast cieszyć się słońcem, wodą- rozmyślałam nad drogą powrotną. Na szczęście wiodła przez teren prywatny i była całkiem znośna.

Tu już na większym luzie...

Korzystamy z uprzejmości Wilków i zajmujemy w ich VW dwa wolne miejsca.  Volf-wagenem ( VW z Wilkami i Wilczkami na pokładzie) zabierają nas do centrum, byśmy mogli kupić pamiątki: magnesiki, pocztówki, jakiś trunek lokalny...Krystian szczęśliwy, bo nie musi odpalać naszego grata i zadowolony, że w końcu On jest pasażerem. 

Innym razem jedziemy do Zadaru posłuchać organów morskich. Tego dnia wieje tak mocno, że słychać je wyraźnie. I wieje na tyle mocno, że wiatr kradnie Olusi klapek do morza. Na szczęście nie porywa Oli. Tu, na bazarku, Renia kupuje najdroższe klapki. Albo są wyjątkowe, albo sprzedawca był wyjątkowo spostrzegawczy i sprytny. Dziecko z jednym klapkiem- sprzedaż gwarantowana.

Czas mija szybko i wesoło. Krystuś rozśmiesza, zabawia i jest w siódmym niebie, bo ma słuchaczy.  Jednak wszystko, co dobre- kiedyś się kończy. Efektem ostatniego popisu mojego gwiazdora jest rozwalony palec u nogi.

Podsumowanie Alka było mi bardzo bliskie: jaki stary, taki głupi. Chyba nie wszystkim błyszczenie Krystka było w smak. :)

Z Chorwacji wyruszamy z deszczem, który się nasilał- podobnie, jak awaria naszego auta. Do Graz dojechaliśmy z duszą na ramieniu- głodni, wykończeni. Ewunia ugościła nas chrupiącymi plackami ziemniaczanymi, a kotki koiły nerwy. Krystek pomaga E&E wybudować kotnik, świętujemy urodziny Elmara i odpoczywamy przed dalszą drogą.

Wracamy autem wyładowanym makulaturą, folią, plastikowymi nakrętkami i słomkami zbieranymi przez Marynię. Bo recykling, ważna rzecz. Ewa aż płacze ze śmiechu, że znad morza przywozi się muszelki i kamyki, a nie odpady. Nazywa mnie śmieciarką, po czym dodaje rozbawiona, że sama nią jest, zbierając mi te ,,śmieci''- he, he. 

Każdy przejechany kilometr, każde przekroczenie granicy- sprawiało nam radość. Dotarliśmy o własnych siłach i zaraz zmieniliśmy mechanika.

Ostatnie foto- most na Słowenii.

Write a comment

Comments: 18
  • #1

    Karolina (Tuesday, 19 September 2017 18:03)

    No Kochani, widać, szczególnie po minie Krystka, że tym razem odpoczywaliście :) Gosiu, fantastyczna fryzura! Uwielbiam czytać o waszych wojażach. A zdjęcia .... cudne.

  • #2

    Asia (Tuesday, 19 September 2017 21:18)

    Zasłużony wypoczynek i oczywiście przygoda goniąca przygodę :-) Koty jak to koty wszędzie ich pełno, a nowi ludzie to potencjalni karmiciele- talerz w centrum zainteresowania :-) Dużo sił do kolejnych podróży, czekamy na więcej!

  • #3

    Wika (Tuesday, 19 September 2017 22:22)

    Było wspaniale spędzić czas z wami ❤
    Mam nadzieję, że kiedyś to powtórzymy � oczywiście na bogato, bo jak inaczej �
    Pozdrawiam �

  • #4

    Alicja (Tuesday, 19 September 2017 23:14)

    Gosiu jak czytam i oglądam fotki to chce mi się być z Wami w pięknej Chorwacji. Widać Wasze usmiechniete twarze i jak fajnie spedziliscie czas w miłym, także kocim towarzystwie ;) Życzę Wam jak najwięcej tak udanych wakacji !

  • #5

    LookONmedia (Wednesday, 20 September 2017 07:38)

    Sam bym sie wybrał na croatie!
    Może kiedys ;)
    Ppzdrawiam

  • #6

    Monika (Wednesday, 20 September 2017 09:47)

    Śliczne zdjęcia, super pomysł :)
    Zazdroszczę!

  • #7

    Michal (Wednesday, 20 September 2017 15:18)

    Extra fotki. Wyspa Vir robi wrażenie. Super że udał Wam się wypoczynek z przyjaciółmi i nowo poznanymi ludźmi. Koty jak zwykle zainteresowane Gośką :-) Co Ona w sobie ma??? ;-)

  • #8

    Michał (Wednesday, 20 September 2017 15:23)

    PS. Krótkie ogłoszenie parafialne dla Krystka: jak niemieckie to tylko pralki lodówki i zmywarki... Rzuć w końcu tę miłość do niemieckich aut i zamień na Hondę ❤️

  • #9

    Krystyna Lehner (Wednesday, 20 September 2017 20:54)

    Moi mili , ciągle Was gna gdzieś po świecie przygoda , no i dobrze , bo mam co czytac.Coprawda chyba pogoda nie była za wspaniałą , ale na pewno zmiana otoczenia , słonko i woda dobrze Wam zrobiły. Dobrze , źr pani Eve mieszka na trasię .To jednak męczące przejechać taka drogę za jednym zamachem.Nie wiem ile piwek wypiliscie , ale sądząc po zdjęciach wystarczyło źeby buziuchny się uśmiechnęły od ucha do ucha.
    To wszystko nie takie istotne skoro Lukrecji i Kaszmir udzieliły Wam audiencji.Oglądałam zdjęcia przy robieniu fryzury , w czasie odpoczynku Małgosi a także przy posiłkach. Kocurki były wszędzie i czuły się znakomicie w Waszym towarzystwie.Takie chwile się nie zapomina i zostają cieplutko w serii zatrzymane.Życzę Wam , aby każda podróż zostawiła mile wrażenia w waszej pamięci. Aby słonka i ciepła starczyło do przyszłego roku -do następnej ekspedycji letniej.Cieplutko Was pozdrawiam i dziękuję za relacje.

  • #10

    katkasliwinska@gmail.com (Wednesday, 20 September 2017 21:05)

    Gosiu tak wartko jak nazwa wyspy,którą odwiedziliście czytało się tą opowieść �Masz niesamowitą zdolność uchwycenia drobnych spraw i przedstawienia ich jako wartych zauważenia.Ściskam Was z Krystianem.Niesamowita z Was para w dzisiejszych czasach❤Do zobaczyska w piątek ��

  • #11

    Damian (Wednesday, 20 September 2017 23:43)

    Zwłaszcza w taką pogodę jak ta, która jest dzisiaj wybrałby się takie rejony :)

  • #12

    Eve (Thursday, 21 September 2017 15:01)

    Widac,ze udane wakacje mimo malych problemow.Niech te pojda szybko w niepamiec, a pozostana tylko dobre wspomnienia. Wielu ciekawych wyjazdow zycze, koniecznie przez nasze miasto :-)
    Pani Eve
    PS1.Kotki tesknia, Izis nie ma gdzie spac od kiedy jej wozek zniknal :-)
    PS2.Uwielbiam z Krystkiem budowac.Juz mysle nad nowym projektem:-)

  • #13

    Renia (Friday, 22 September 2017 13:27)

    Gosiu, cudne, dziękuję za te po części wspólne wspomnienia, piękne i bliskie, bo nasze i bliskich nam osób. Wakacje do powtórki :) Ucałowania dla Was

  • #14

    Ela (Monday, 25 September 2017 00:02)

    Zawsze chciałam zobaczyć Chorwację, a po tym opisie to już na pewno się kiedyś wybiorę. Widzię, że jak zwykle super ciekawie spędzacie czas :)

  • #15

    Basia (Tuesday, 26 September 2017 14:50)

    Gosiu! Jak tak czytam co napisałaś to narasta we mnie brak akceptacji, że już się skończyło ... I lato i wakacje i nasza wspólna przygoda...
    Zdecydowanie do powtórki!!!
    Pozdrowienia dla was obojga!!

  • #16

    Ewa Sadowska (Friday, 06 October 2017 05:52)

    Malgosiu ...czytam i oglądam fotki z Waszej wakacyjnej wyprawy ....Na prawdę SUPER spędzone słoneczne dni z przyjaciółmi .Brawo!!! Za chęć do przygód i ciekawość świata ....skąd Wy macie tyle energii w sobie ?? tylko podziwiać i brać przykład .Zdjęcie z kotkiem w łazience REWELACYJNE !!!!
    Te kocurki są przeurocze ....Co Ty w sobie masz że się tak kleją do Ciebie ?
    Dzięki za ten świetny tekst ....tyle ciekawych rzeczy można się z Twoich opisów dowiedzieć .....pozdrowienia i do usłyszenia �

  • #17

    DANUTA (Tuesday, 17 October 2017 01:57)

    Jestem ciekawa Gosiu, kiedy dokładniej byliście na tym wyjeździe? Pytam ze względu na pogodę jaką mieliście.

  • #18

    Danuta (Tuesday, 17 October 2017 01:59)

    A z Krystiana prawdziwy Bob Budowniczy. Pozdrawiam Was